Sfingowana próba samobójstwa płk. Przybyła, poprzedzona mową obrończą na rzecz utrzymania w obecnym stanie Prokuratury Wojskowej świadczy o zorganizowanej grupie interesów reprezentującej zdeterminowane w swej obronie środowisko wojska i prokuratorów. Na czele sfrustrowanych podległością cywilnej prokuraturze wojskowych buntowników stoi gen. K. Parulski, szef prokuratury wojskowej. Ale czy to tylko on wpływał na zachowanie Przybyła? Czy nie stały za tym inne przyczyny i osoby?
Prokuratura Wojskowa prowadzi nadal dochodzenie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prowadzi je podobnie nieskutecznie jak szereg innych spraw związanych też z korupcją. Do dnia dzisiejszego nie potrafiła doprowadzić do odzyskania wraku rozbitego samolotu oraz czarnych skrzynek. Rosjanie widocznie traktują ją jak podległe sobie wcześniej organy wewnętrzne Armii Czerwonej, a Polacy się na to z jakiegoś powodu godzą. Ani rząd, ani Sejm nie wykazuje determinacji w rozwiązaniu tych problemów.
A może właśnie o to chodzi, aby trwać w tym bałaganie. Zacierać ślady, pozwalać ,by ginęły dowody i by kontynuowana była linia aktywnej bezczynności chroniącej jednocześnie interesy pewnej grupy ludzi związanych z armią.
